Człowiek używa zaledwie dziesięciu procent swojego mózgu, przeciwieństwa się przyciągają, chcieć to móc, z raka można wyleczyć się samemu, wykrywacz kłamstw zawsze wskaże oszusta, człowiek zahipnotyzowany zrobi wszystko, co mu się każe, i przypomni sobie wszystkie złe rzeczy, jakie zdarzyły mu się w życiu, można się nauczyć obcego języka przez sen, mężczyźni są z Marsa, a kobiety z Wenus (i do tego bez przerwy gadają)... Każdy z nas zna setki takich „psychologicznych prawd” i każdy z nas nieustannie się z nimi styka. W kinie, w telewizji, w setkach książek, audycji radiowych i artykułów prasowych nieustannie karmieni jesteśmy psychologiczną mitologią, a sądząc z tego, że taka „poppsychologia” regularnie –i to na całym świecie –trafia na listy bestsellerów, to bardzo chcemy takiej karmy. Jest tylko jeden „drobny” problem: większość tej „wiedzy” nie ma nic wspólnego z tym, co współczesna psychologia naukowa wie już o ludzkich postawach, zachowaniach, motywacjach, emocjach i osobowości.