Najzabawniejsza książka Noblistki Baśka „Mój chłopiec twierdzi, że jestem za ładna, żeby pisać dobre wiersze. Co myślicie o tych, które załączam?” – Sądzimy, że jest Pani rzeczywiście piękną dziewczyną. Pegaz, Niepołomice Pyta Pan wierszem, czy życie ma sęs. Słownik ortograficzny daje odpowiedź negatywną. P. G. Kr., Warszawa Trzeba koniecznie zmienić długopis. Ten, którym Pan pisze, robi mnóstwo błędów. Pewnie zagraniczny. A. P., Białogard „Mam westchnienie być poetką!” – W tej sytuacji mam jęk być redaktorem. Ironiczna, treściwa i konkretna. Bezwzględna i szczera do bólu. Taka była Szymborska jako recenzentka twórczości aspirujących adeptów i adeptek sztuki pisarskiej. Chcesz dobrze pisać? Unikaj patosu, bądź sobą, kształć umiejętność krytycznego myślenia, nie szczędź światu poczucia humoru, czytaj. Tych i innych, ale zawsze aktualnych wskazówek przyszła noblistka udzielała na łamach „Życia Literackiego”. Krótkie recenzje były kubłem zimnej wody na głowę początkującego literata czy literatki. Na ich tle rzadkie pochwały i zachęty lśnią i dają nadzieję, że dzięki prowadzonej przez Szymborską rubryce światło dzienne ujrzały literackie perły. Niejeden jednak pewnie po lekturze recenzji swojego utworu w Poczcie literackiej złamał pióro. Niejeden, niestety, pisał dalej. Czytane dziś, zebrane w jednym tomie, teksty jawią się nie tylko jako podręcznik pisania, ale i… recenzowania. Poczta to kolejny dowód na to, że talent Wisławy Szymborskiej błyszczy niezależnie od formy, na jaką pisarka się decyduje. Gdyby postanowiła napisać serię „paragonów grozy” czy przepisów na kiszonki, wyszłyby jej takie miniaturowe arcydzieła jak Poczta literacka. Agata Passent (fragment posłowia)