Mistrzowsko skomponowane powieści Nabb nie mają wiele wspólnego z kupowaną w dworcowych kioskach literaturą sensacyjną. To raczej pełne czułości portrety miasta i jego mieszkańców: tych rzucających się w oczy i tych niewidzialnych, pomiatanych, spychanych na margines społeczeństwa, przywodzących na myśl skojarzenia ze sztandarowymi dziełami neorealizmu włoskiego i z powieściami Simenona, który również przedkładał obraz nędzy człowieczej nad powikłaną intrygę kryminalną. Belgijski pisarz z własnej woli został ojcem chrzestnym kolejnych powieści Nabb – ona zaś mimowolnie kontynuowała jego dziedzictwo, pewne schematy narracyjne, nieczęste w angielskiej literaturze detektywistycznej. Tłumaczeniem Śmierci Anglika wprowadzamy czytelników w intymny świat małych florenckich tragedii – z nadzieją, że będą nam towarzyszyć w tej podróży aż po wydaną pośmiertnie Vita Nuova. Dorota Kozińska