?wczesne metody walki (strajki okupacyjne), struktury organizacyjne (międzyzakładowe komitety strajkowe) oraz radykalne żądania polityczne (przede wszystkim postulat wolnych związków zawodowych) stanowiły spektakularny przejaw zdolności robotników do autonomicznego rozwoju i wyraźnie zapowiadały przebieg buntu, z którego 10 lat później wyłoniła się „Solidarność”. Innymi słowy, rewolty robotnicze z lat 1970 i 1980 ? mimo dzielącego je interwału czasowego ? stanowiły dwa ogniwa tego samego łańcucha zdarzeń. Siermiński pokazuje, że środowisko skupione wokół Jacka Kuronia i Adama Michnika ? po Marcu ’68 odchodzące od marksizmu i niezainteresowane rewolucyjnym potencjałem drzemiącym w wielkoprzemysłowym proletariacie ? nie potrafiło docenić znaczenia i wyciągnąć elementarnych wniosków z wydarzeń Grudnia ’70. W rezultacie późniejsza refleksja polityczna tego środowiska, rozwijana już w okresie korowskim, nie została osadzona w faktycznych zdobyczach organizacyjnych i programowych klasy robotniczej. Z tego powodu nie mogła być skuteczna, musiała rozmijać się z rzeczywistością. Opozycja demokratyczna ? wbrew szeroko rozpowszechnionym opiniom ? nie tylko nie przygotowała sukcesu Sierpnia ’80, ale wręcz zupełnie się go nie spodziewała. Latem 1980 roku jej przedstawiciele wyraźnie przestraszyli się bardzo radykalnych postulatów robotników zorganizowanych w Międzyzakładowym Komitecie Strajkowym w Stoczni Gdańskiej, co dotyczy przede wszystkim kluczowego żądania wolnych związków zawodowych. Później, jak wiadomo, szybko włączyli się w robotniczą rewolucję ? działając przede wszystkim w charakterze jej doradców czy ekspertów. Formułowane przez nich programy od początku do końca istnienia „Solidarności” cechowała jednak daleko posunięta kompromisowość ? ich zasadniczym celem było wskazanie pewnej formy instytucjonalizacji konfliktu między Związkiem i partyjno-państwową biurokracją. W konsekwencji programy te wyraźnie rozmijały się z faktyczną dynamiką polskiej rewolucji, określaną