W poprzednim tomiku esejów skupiałam się na szeroko pojętym zjawisku politycznej poprawności, odnotowując, jak się ono objawia w Polsce i za granicą. Sześć lat później stwierdzam, że nic - prócz wyraźnie większego stopnia powszechnego uwrażliwienia na jego przejawy w Polsce - się nie zmieniło. W obecnym zbiorze więc, choć o poprawności politycznej oczywiście też jest mowa, skupiam się na innych sprawach - choć nie całkiem innych, w mierze, w jakiej wolno powiedzieć, że chodzi w nich o rodzaj rów