Menu
-
MenuBack
-
#Książki
-
-
-
Ksiązki2
- Art & Culture
- Computing & Internet
- Crime & Thrillers
- Graphic novels & Manga
- History
- Literatura erotyczna
- Non-Fiction
- Popular Science
- Set text
-
-
-
-
Ksiązki2
-
Filmy
- akcja
- akcja i przygoda
- animacja
- animacja dla dorosłych
- animacja dla dzieci
- Animacja, Familijny, Przygodowy
- Animacja, Komedia, Akcja, Sci-Fi
- anime
- BBC
- biograficzny
- Blu-ray
- Bollywood
- DC
- Disney
- dokument
- dramat
- familijny
- fantasy
- horror
- James Bond
- kabaret
- kino muzyczne
- kino niezależne
- kino polskie
- klasyka kina
- komedia
- komedia romantyczna
- kostiumowy
- kryminał
- musical
- obyczajowy
- poradniki
- produkcje telewizyjne
- religijny
- romans
- science fiction
- science-fiction
- Scooby-Doo
- sensacja
- sensacja i kryminał
- serial
- serie filmowe
- sport
- teatr
- thriller
- western
- wojenny
- zestaw filmów
- Leisure & Humour
- Novel of Manners
- Religion & Spirituality
- romans
- Sport
-
Filmy
-
-
-
Dla dzieci
-
- Gry i Zabawki
-
ARTYKUŁY SZKOLNE
-
-
ARTYKUŁY SZKOLNE2
-
-
-
ARTYKUŁY SZKOLNE2
-
-
-
ARTYKUŁY SZKOLNE2
-
-
-
ARTYKUŁY SZKOLNE2
-
-
- ZAPOWIEDZI
- NOWOŚCI
- Bestsellery
- Wyprzedaż
Być Ludźmi
Autor:
o. Leon Knabit
- Data wydania: 2016/06/16
- Liczba stron 164
- Oprawa oprawa broszurowa
- Format 12.5x19.5 cm
- Wydawca: Tyniec Wydawnictwo Benedyktynów
- Wysyłka: 10 dni
Niełatwo jest być człowiekiem chorym, ale i być z chorym nie jest łatwo. Gdy byłem niewielkim chłopcem, powiedziałem kiedyś w domu, że chciałbym być chory, bo wtedy się leży, nic nie robi, a rodzice przynoszą czekoladę i pomarańcze. Mamusia uśmiechnęła się wtedy z dezaprobatą. Dzisiaj, kiedy patrzę na to z perspektywy czasu, myślę, że wtedy nie poznałem jeszcze prawdziwej choroby. Temperatura, małe przeziębienie, czasem niegroźna angina – to było wszystko. Potem trafiały się i poważniejsze dolegliwości, których jednak nie przyjmowałem już z radością dla czekolady i pomarańczy (w okresie międzywojennym niezamożna rodzina rzadko mogła sobie pozwolić na takie delikatesy). Poznałem rzeczywistość przychodni, szpitala i sanatorium – miejsc o szczególnej specyfice. Na co dzień nie widać tak wielu chorych – są jak gdyby rozcieńczeni w tłumie, który nas otacza. A te przybytki boleści to swoista „esencja”. Najważniejszymi problemami stają się tu badania, zdjęcia, zabiegi, ból, wyczekiwanie, stosunek personelu do pacjenta, wysokość normalnych czy nadnormalnych honorariów, łapówek, opłat za leki itd.
Wspaniała pielęgniarka, nieżyjąca już dzisiaj Hanna Chrzanowska, wielką troską otaczała chorych, nieraz całymi latami przebywających w domu, bez wystarczającej opieki lekarskiej, przy niezbyt życzliwym stosunku rodziny czy sąsiadów i niewystarczającym zainteresowaniu opieki społecznej czy też parafii. Zainteresowała tymi ludźmi i uwrażliwiała na ich potrzeby duchowieństwo parafialne, w czym dzielnie sekundował jej proboszcz mariacki ks. infułat Ferdynand Machay oraz młody a dobrze zapowiadający się ksiądz – Karol Wojtyła. A kiedy ksiądz Wojtyła został biskupem i pasterzem Kościoła Krakowskiego, sprawa nabrała rozmachu. To, co w szerokim tego słowa znaczeniu nazwać można pielęgniarstwem domowym, zaczęło przynosić owoce. Biedni chorzy wiedzieli już, co znaczy posprzątane mieszkanie, umycie, regularne posiłki, leki, a nawet ... rekolekcje. Tak! Dzięki życzliwości Księży Salwatorianów, którzy w połowie lat sześćdziesiątych udostępnili swój dom rekolekcyjny w Trzebini, możliwe stało się zorganizowanie każdego roku paru turnusów rekolekcji dla ludzi, którzy nieraz po kilka lat z okna swojej rudery mogli widzieć jedynie mały trójkącik nieba – raz szarego, raz niebieskiego i oczywiście czarnego.
(fragment tekstu)
Wspaniała pielęgniarka, nieżyjąca już dzisiaj Hanna Chrzanowska, wielką troską otaczała chorych, nieraz całymi latami przebywających w domu, bez wystarczającej opieki lekarskiej, przy niezbyt życzliwym stosunku rodziny czy sąsiadów i niewystarczającym zainteresowaniu opieki społecznej czy też parafii. Zainteresowała tymi ludźmi i uwrażliwiała na ich potrzeby duchowieństwo parafialne, w czym dzielnie sekundował jej proboszcz mariacki ks. infułat Ferdynand Machay oraz młody a dobrze zapowiadający się ksiądz – Karol Wojtyła. A kiedy ksiądz Wojtyła został biskupem i pasterzem Kościoła Krakowskiego, sprawa nabrała rozmachu. To, co w szerokim tego słowa znaczeniu nazwać można pielęgniarstwem domowym, zaczęło przynosić owoce. Biedni chorzy wiedzieli już, co znaczy posprzątane mieszkanie, umycie, regularne posiłki, leki, a nawet ... rekolekcje. Tak! Dzięki życzliwości Księży Salwatorianów, którzy w połowie lat sześćdziesiątych udostępnili swój dom rekolekcyjny w Trzebini, możliwe stało się zorganizowanie każdego roku paru turnusów rekolekcji dla ludzi, którzy nieraz po kilka lat z okna swojej rudery mogli widzieć jedynie mały trójkącik nieba – raz szarego, raz niebieskiego i oczywiście czarnego.
(fragment tekstu)
514998
- Numer EAN
- 9788373542907
- Rok wydania
- 2016
- Liczba stron
- 164
- Oprawa
- oprawa broszurowa
- oprawa2
- oprawa miękka
- dostępność
- 10 dni
- Format
- 12.5x19.5 cm
- Identyfikator
- 25614