

Starszy mężczyzna gra Beethovena na publicznych fortepianach.
Jednego dnia na dworcu kolejowym w Paryżu, następnego na nowojorskim lotnisku. Podróżni przechodzą obok. On zostaje.
Nie gra dla pieniędzy, czeka.
Czeka na kogoś, kto być może pewnego dnia wysiądzie z pociągu.
To długa historia. Zaczęła się pięćdziesiąt lat temu w ponurym sierocińcu. W takich miejscach zdarzają się święci i diabły…
Chłopak szukał schronienia w muzyce – jedynym, co mu pozostało
po dawnym życiu, i w marzeniach o ucieczce, która wydawała
się niemożliwa. Wszystko się zmieniło, gdy poznał Rose, a plan ucieczki stał się tak realny.
Wyjątkowa opowieść o wewnętrznym dziecku, które wszyscy w sobie nosimy.
I o dzieciach wystarczająco dorosłych, by cierpieć i się buntować.