Błyskotliwy sukces dzieli życie Chopina we Francji na dwa, odmienne okresy. Późniejszy znamy dobrze. Od kiedy stał się bogaty i sławny, jego występy publiczne były zapowiadane na afiszach, relacjonowane i komentowane przez prasę, każdy gest, każde słowo odnotowane przez uczniów, pamiętnikarzy, diarystów. W odróżnieniu od niego pierwsze paryskie miesiące geniusza pozostają nieznane. Co robił, gdzie mieszkał, jak żył? Zamiast faktów – kilka legend notorycznie fałszywych. Biedni nie mają historii. A przecież okres przed triumfem zasługuje na lepsze poznanie: te miesiące zmieniły go jako człowieka i kompozytora. Nieznany nikomu ubogi student przedzierzgnął się w bożyszcze paryskich salonów, jednego z najzamożniejszych Polaków we Francji. Nieudany kandydat na pianistę koncertowego w (najdroższego) profesora fortepianu, kompozytor utworów przeznaczonych do wykonania w wielkich salach w autora małych form muzycznych – genialnych etiud, preludiów, nokturnów, które zapewniły mu nieśmiertelność.