Groteska utrzymana w konwencji campowej fantazy albo literatury pulpowej z elementami dramatu i poezji. Pogrążony w samotności i społecznej izolacji Piter, depresyjny incel przed trzydziestką, rodzi psa, żeby mieć w życiu jakąś relację, towarzystwo, przyjaciela. Szybko jednak żałuje porodu, gdyż pies jest nie tylko ogromną odpowiedzialnością, ale też zagrożeniem dla bohatera. Na przemian próbuje pozbyć się zwierzęcia (np. idąc do fryzjerki odcinającej pępowiny), to znowu zaczyna dostrzegać w nim wsparcie duchowe i emocjonalne. Z psem na smyczy pępowiny ładuje się w tarapaty: najpierw miłosne z koleżanką matki, potem zostaje napadnięty i wciągnięty w przygodę, podróż do innego kraju. Ten młodzieniec, który nie uprawiał seksu, nie miał przyjaciół, odkrywa siebie w skrajnym poniżeniu oraz w absurdalnym współdziałaniu i poplątanej rodzinie.