„Nie wiem dokładnie, kiedy zorientowałam się, że niektóre dania przygotowywane w moim domu mają nazwy niezrozumiałe dla większości znajomych. Mało kto wie, czym są mace braj, bubelaki, maśtyka lub zupa nic, a nie znam już nikogo, kto potrafiłby rozpoznać je wszystkie jednocześnie. Nietypowe nazwy potraw pochodzące z przepiśnika mojej prababci, Madzi Leszczyńskiej, można potraktować jako cenne źródło informacji na temat historii nie tylko mojej rodziny, ale i całej przedwojennej Polski. (…)
Przepiśnik prababci Madzi stał się także inspiracją do powstania tej książki. Pewnego dnia przyszło mi do głowy, że nasz dom nie jest jedynym, w którym gotuje się według przedwojennych żydowskich przepisów. Może gdzieś na świecie istnieją podobne zeszyciki z zapiskami zawierającymi fragmenty minionego świata, które można będzie przywrócić do życia? I rzeczywiście – udało mi się skontaktować z wieloma fantastycznymi ludźmi, którzy zechcieli podzielić się ze mną swoimi rodzinnymi historiami. Okazało się, że, podobnie jak u nas, przepisy były często jednymi z niewielu rzeczy, które udało się ocalić z wojennej pożogi. W powojennej Polsce, czasem przez wiele lat, funkcjonowały w ukryciu pod aryjskimi nazwami. Bywało, że wraz z rodzinami przebyły tysiące kilometrów, a w nowych ojczyznach ich nazwy i nietypowe smaki wprawiały miejscowych w zdumienie lub wywoływały zachwyt. Każdy przepis kryje za sobą historię konkretnych domów, ludzi i rodzin. Czasem już sam zapach niektórych potraw przywołuje na myśl ukochane osoby i miejsca, wywołuje wzruszenie lub pozwala lepiej radzić sobie z tęsknotą. Być może wspólne gotowanie pozwoli na powrót poczuć łączność z przedwojennym światem polskich sztetli, synagog i jesziw”.