Przedwojenna kawaleria stanowiła ukoronowanie szczytnej i długiej tradycji polskiej jazdy. Mimo że w latach międzywojennych formacja ta dożywała swych ostatnich lat, to jednak pozostawała wciąż elitą sił zbrojnych II Rzeczypospolitej. Być ułanem, a szczególnie oficerem kawalerii to było `coś`. Blask tradycji i znakomita prezencja ułanów na pewno dodawała kawalerii atrakcyjności. Cieszyła się ona powszechnym szacunkiem i uznaniem społeczeństwa, a służba w niej stanowiła prawdziwy zaszczyt.
Kawaleria odrodzonej Polski powstała z wielu różnych formacji. Biedne i zniszczone wojną młode państwo polskie musiało wystawić w szybkim czasie siły zbrojne zdolne do podjęcia walki o kształt granic i ocalenie świeżo zdobytej wolności. Szybko zrodził się mit kawalerii, kształtowany przez czyny wojenne, szczególnie bohaterskie szarże. Polacy, zawsze uchodzący za naród wyśmienitych jeźdźców i wielbicieli koni, byli bez wątpienia na ten mit wrażliwi. Na żadnej paradzie i uroczystości z okazji rocznic narodowych nie mogłoby zabraknąć ułanów, szwoleżerów czy strzelców konnych. Rewie kawaleryjskie zawsze przyciągały tłumy widzów. W ich trakcie można było podziwiać świetne wyszkolenie ułanów, wsłuchać się w dźwięk muzyki orkiestr wojskowych, a także obejrzeć pokazy kawaleryjskie.
Ułani stali się jednym z symboli przedwojennej Polski, a nazwiska wielu z nich na trwale zapisały się w historii. Byli bohaterami piosenek, utworów literackich, interesował się nimi film, a nade wszystko malarze. W albumie możemy zobaczyć ich na fotografiach, pamiątkach z czasów ich świetności, która dawno przeminęła, lecz w tradycji trwa po dziś dzień.