W Moskwie nie słychać płaczu Ta książka nie jest reportażem, chociaż˙ wszystko, co w niej opisałem, zdarzyło się naprawdę. Dzieje się przy kawiarnianym stoliku w Moskwie i na wojnach, które Rosja toczy przez ostatnie lata. Opisywałem je jako dziennikarz. Oglądałem z bliska. Na wojnach giną ludzie, a równie często ginie przyjaźń. `Stolik z widokiem na Kreml` to też historia grupy przyjaciół, którzy przestali nimi być. Ktoś z nich zapytał, dlaczego właściwie piszę książkę o Rosji. Nie wiedziałem, co powiedzieć. Może po prostu chciałem się pożegnać. Paweł Reszka Siedzieliśmy z M. przed telewizorem. Herbata. Fotele. W wiadomościach ktoś mówi, że zaczęły się rozmowy Rosja – Japonia. I że może ich wynikiem będzie podpisanie traktatu pokojowego. – Może oddacie im jedna? z Wysp Kurylskich i podpiszecie pokój? – Jak to „oddacie wyspę”? – Jakaś pustą wyspę, bezludną w zamian za pokój. M. popatrzyła na mnie jak na wariata. Oświadczyła, że na pewno w ziemię wyspy, którą chcę podarować Japończykom, wsiąkała krew jej przodków. – Nawet nie wiesz, gdzie to jest! – Gówno! Żadnej wyspy nie oddamy. U M. czułość do mnie przestawała obowiązywać, gdy tylko rozmowa zaczynała schodzić w rejon geopolityki. fragment książki