

KAŻDA ŚCIEŻKA, KTÓ,RĄ OBIERAMY, PROWADZI NAS TAM, GDZIE POWINNIŚMY BYĆ, NAWET JEŚLI NIE OD RAZU WSZYSTKO ROZUMIEMY
Ludziom się wydaje, że po każdej burzy wychodzi słońce i kiedy ucichną grzmoty, wszystko będzie dobrze. Nic bardziej mylnego. Wichura, pioruny i deszcze przynoszą przecież szkody, któ,re można ocenić dopiero wtedy, kiedy żywioł się uspokoi. Wó,wczas widać, co przetrwało, a czego nie da się już uratować.
W przypadku Haydena straty są ogromne. Gdy kolejny członek rodziny oddaje mu część siebie, chłopak wpada w ciemną dziurę bez dna. Przepełniony poczuciem winy i złością, dopuszcza się słó,w, któ,re wystawiają na pró,bę jego relacje z przyjació,łmi, przede wszystkim z Jane. Dziewczyna w milczeniu znosi bezwzględność Haydena w trudnym dla niego czasie, obdarza go miłością, kawałek po kawałku, zapominając o swoich potrzebach. I zamiast rozkwitać u jego boku - więdnie.
Henderson wie, że Jane z niego nie zrezygnuje, jeśli on tego nie przerwie. Dręczony wyrzutami sumienia, robi rzecz, któ,ra w tamtym momencie wydaje mu się jedynym słusznym rozwiązaniem. I nikt nawet nie pró,buje go powstrzymać.
Kontynuacja Przystani lepszego jutra i Miasta pogrzebanych nadziei