

Leo leci samolotem ze Słonikiem do Francji. Marzy, że zobaczy tam prawdziwe słonie, gdyż do tej pory nie miał okazji. Rodzice sprawdzają w przewodniku i mówią, że to możliwe. Rodzina najpierw zwiedza Paryż. Jest tam wprawdzie dużo atrakcji, ale Leo uparcie rozgląda się za prawdziwymi słoniami. Nigdzie ich jednak nie ma. Nazajutrz rodzina opuszcza wielkie miasto i jedzie do jednego z najpiękniejszych zoo na świecie. Tam w końcu Leo i Słonik mogą podziwiać prawdziwe słonie. Po wizycie w zoo Zuzia oznajmia, że również chciałaby mieć pluszowego słonia. Rodzice obawiają się reakcji syna, ale Leo wspaniałomyślnie stwierdza, że każdy powinien mieć swojego słonia.